Wczoraj dokonała się reinkarnacja pralki, zalegającej od dawna w moim garażu. Leżała, leżała i zagracała, do momentu gdy wpadłem na pomysł jej optymalnego wykorzystania. W domu brakowało nam paleniska, takiego zwykłego, do ogniska. Grill jest, ale ognisko jest jednak ciekawsze i milsze. W każdym razie powstało przenośne palenisko, wygodne w użytkowaniu i nawet efektowne.
Wyczyściło mi się trochę w graciarni, jest gdzie kłaść nowy materiał. Zaś "kociołek" na obiad był wyśmienity.
Tylko linka aluminiowa okazała się niewypałem. Zaczęła się najzwyczajniej łamać na splocie.
A wyglądała tak solidnie:-)
Moje ulubione powiedzenie po raz kolejny się obroniło.
"Nie ma takiego złomu, co nie przydałby się w domu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz