poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Instalacja LPG a koło zapasowe.

Jestem szczęśliwym posiadaczem auta z instalacją gazową. Całą radość zaburza jednak jeden mankament - odwieczne użeranie się z kołem zapasowym. Na bagażnik niegramotne i ledwo się mieści, a o zajmowaniu przydatnej przestrzeni nawet nie wspomnę. Zanim w aucie wylądował fotelik dla dziecka, woziłem zapasówkę za fotelem kierowcy. Nawet wygodnie, ale do momentu gdy autem jedzie max 3 osoby. Przy 4 powrót do wariantu bagażnika i zakupy lądują w różnych dziwnych miejscach. Wygoda dziecka jest jednak najważniejsza - zatem zacząłem się rozglądać za bagażnikiem dachowym specjalnie na koło zapasowe. Zonk. Zdziwienie ogromne bo takowego nie znalazłem. Widziałem różne różniste, na rowery, na narty i te fikuśne trumny dachowe.
Komputeryzacja nie jest moją mocną stroną - może dlatego nie znalazłem. Ale wziąłem sprawę we własne ręce. Efekty na zdjęciach.
Kiedy mój szwagier zobaczył bagażnik w wersji roboczej, jeszcze niezamontowany - to wyraz zwątpienia na Jego twarzy mówił sam za siebie.

Jednak po zamontowaniu nie rzucał się w oczy.

Prosta metalowa konstrukcja, oczywiście z elementów odpadowych.



Wykończenie  niektórych elementów może nie jest dopracowane jak w fabryce Fiata, 


ale ogólny efekt sam się broni.
 
Jak na razie spisuje się to wszystko świetnie, chciałem tylko w najbliższym czasie przeprowadzić jazdę na autostradzie i sprawdzić jak się całość będzie zachowywała przy większej prędkości. Zakupy się mieszczą, fotelik dziecka można dowolnie ustawiać, a szwagier doświadczony samochodziarz wyraził aprobatę. Czego chcieć więcej?

2 komentarze: